środa, 6 lipca 2011

To nie burza mamo, to tylko wulkany wybuchają


Lubię burzę. Nawet bardzo. Zawsze ją lubiłam i nigdy jej się nie bałam. Burza ma działanie oczyszczające ... restartujące. Czasem zanosi się na nią powoli, stopniowo. Czasem jednak przychodzi nagle, zaskakując nie tylko tych którzy akurat wyszli na spacer we fryzurze układanej przez ostatnią godzinę przed lustrem ... ale także i tych którzy uszyli nowego Misiaka i chcieli mu zrobić piękne zdjęcia w plenerze.

Naszemu nowemu Misiakowi Majuśka nadała imię PELUNIO. Posiada on już oczywiście atest vice prezesa, ponieważ został próbnie przez niego przytulony. Pelunio jest mięciutki i kochany. Oczka, nosek i brzuszek wyhaftowałam ręcznie.





 Zaraz chyba skończy się burza. Właśnie wybuchają ostatnie wulkany. 
Szkoda. Miłego dnia dla Was. Wracam do pracy.
Pa


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz