Po moim wczorajszym 'porcelanowym' poście nie mogę się powstrzymać, żeby nie napisać o jednej z miłości mojego życia. No może nie miłości, ale na pewno bardzo dużej fascynacji.
Nie pamiętam już nawet kiedy po raz pierwszy zobaczyłam zaczarowane lalki Mariny Bychkovej.
a ta lala pod spodem jest dla mnie szczególna, bo wygląda całkiem jak moja siostra :)
Nasz dzień powoli już się kończy. Jak zwykle miałam wiele planów a czasu.. sami wiecie, także musiałam dokonać selekcji. W rezultacie załatwiłam tylko kilka spraw, ale za to tych najważniejszych.
Dziś czeka mnie jeszcze trochę pracy nad nowymi projektami. Postaram się zrobić jak najwięcej aby wieczorem, z czystym sumieniem móc zasiąść z moją drugą (dorodniejszą) połówką do seansu 'Przystanku Alaska' :) .. ten serial mnie uspokaja. Miło jest sobie pomyśleć, że gdzieś tam w świecie jest niemalże dziewicze miejsce - dokładnie takie w jakim chciałabym zamieszkać.
Tak Kuba, wiem że to tylko film!
Kocham Cię moja "Atomowa Bliźniaczko" :*
OdpowiedzUsuń:*
OdpowiedzUsuń