sobota, 16 lipca 2011

Wielka wyprawa ... do Lasu Czarownic


Każdy z nas ma swoje wymarzone miejsce w którym chciałby zamieszkać. Romantycy rozmyślają o Paryżu, spragnieni słońca o Barcelonie, a młodzi żądni przygód i egzotycznych znajomości z chęcią wybrali by Londyn lub Nowy Jork. Są jednak i tacy którzy niczego bardziej nie pragną, jak zamieszkać w małej wiosce pomiędzy Lublinem a Zamościem. Jestem pewna, że Ci właśnie dopną swego :)

Moim idealnym miejscem do życia z pewnością była by ... Dolina Muminków. Tylko proszę, nie mówcie że to nieożliwe. Wynajęcie jednego z pokoi w niebieskim domku tych fińskich troli wydaje mi się tak samo realne jak dla większości z nas przeprowadzka do NY City. Kwestia wyobraźni. 

Korzystając z pięknej pogody, wybrałyśmy się z Majuśką na wycieczkę do pobliskiego lasu w poszukiwaniu dwuzębnej, rudowłosej Czarownicy oraz jej wnuczki Alicji. Zapowiadało się wspaniale: słońce, słońce i jeszcze raz ... kalosze (łąki prowadzące do lasu za naszym domem są ostatnio jednym wielkim mokradłem). 
Spakowałyśmy plecaki, zabrałyśmy trochę jedzenia oraz aparat fotograficzny i ruszyłyśmy w drogę. 
Ledwie zamknęłyśmy za sobą bramkę i zrobiłyśmy kilka kroków a Majuśka ... potknęła się i wpadła w stertę pokrzyw (płacz, płacz, płacz, bąble, płacz i "mamo, wracajmy do domu!"). To był już oczywiście koniec naszej wielkiej wyprawy do Lasu Czarownic.

 Zdjęcia najnowszego Misiaka zrobiłam w naszym ogródku. BUNIO jest kudłaczem z pięknym zielono-żółtym haftem który wykonałam osobiście, ręcznie przy użyciu igły i muliny.




Robiąc w ogrodzie zdjęcia, nie mogłam oprzeć się wrażeniu ... że ktoś nas obserwuje!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz