Witajcie, jak Wam mija dzisiejszy upalny dzień? Szczerze mówiąc ja nie bardzo lubię te niedzielne klimaty rozleniwienia. Czuję się w nich mocno zagubiona. Niedzielny rosół?... owszem, owszem. Nie ma nic doskonalszego do spożycia niż rosół (chyba czas odwiedzić 'babcię Grażynkę' :))
Po obiedzie fajnie byłoby gdzieś pójść ale słyszę że chyba zbliża się do nas burza. Nie będę ryzykowała rażenia piorunem dlatego zostanę w domu i przeniosę się w świat
pokręconych średniowiecznych mnichów - poczytam.
Dzisiaj mam dla Was kolejnego zwierzaka którego niemalże gotową, wykrojoną kiedyś formę znalazłam wczoraj w pracowni. Jest to chyba jeden z tych zajączków które szyłam przed Dniem Dziecka. Widocznie ten oto Rudzielec wolał okazać się Wam później.
Zajączek jest piękną, słodką i zabawną ale uwierzcie, wiecznie znudzona panną :)
Wys. 28 cm (+ uszy 27 cm).
Wykonana jest z rudego i beżowego polaru oraz kwiecistej bawełny.
Cała buźka ręcznie haftowana. Powieki oczek są skórzane.
Wypełniona jest antyalergicznym, wysokiej jakości włóknem poliestrowym.
Całkowicie bezpieczna i przyjazna dla dzieci w każdym wieku.
:*
Ładne te oczka z powiekami :) Moje niedzielne klimaty były nieco inne... cały dzień na nogach, na mieście, fajnie zasnąć potem z prawdziwego fizycznego zmęczenia ;)
OdpowiedzUsuń