Sama nie wiem dlaczego tak bardzo podobają mi się ręcznie robione lalki. Może to przez szacunek dla pracy i cierpliwości artysty. Może z tęsknoty za dzieciństwem - podświadomą potrzebą bezpieczeństwa. Lale które chciałam Wam pokazać dziś znalazłam na blogu dolls have feelings too Elsy Mora. Wydają mi się jeszcze piękniejsze niż porcelanowe ślicznotki Bychkovej - o których pisałam jakiś czas temu. Te maleństwa mają duszę. Elsa nie ma jednej formy z której odlewa identyczne, powtarzalne części. Tutaj każda laleczka jest wyjątkowa, bo inna. Gdyby moi rodzice na wzór średniowieczny oddali mnie do cechu tej Pani ... to byłoby coś wspaniałego :)
Proszę, zerknijcie na to, czym moje oczy pasą się dzisiejszego wieczoru. Bon appetit!
Lalki piękne, ale najcudniejsze jest to zwierzątko, które trzyma na kolanach laleczka... Cudo :)
OdpowiedzUsuńnooo! :D) mnie też zachwyciło
OdpowiedzUsuńAh!!!
OdpowiedzUsuń