piątek, 25 listopada 2011

TOVE krasnostawska strzyga


Od dłuższego już czasu mam ochotę zabrać wszystkich moich najbliższych i uciec do miejsca .. możliwie jak najmniej skażonego cywilizacją. Na mojej liście są m.in. Buthan, miasteczko Barrow na Alasce, oraz niezamieszkałe tereny Rosyjskiej tundry. Może kiedyś znajdę w sobie tyle odwagi co Flora z powieści Quatre  Chantal Delsol i po prostu tam wyjadę.


Tymczasem, w ramach życia tu i teraz stworzyłam nową istotę. Przez wzgląd na jego bliskie pokrewieństwo z dziwnymi stworzeniami z Doliny Muminków nadałam mu imię Tove - po jednej takiej fińskiej pisarce :)

TOVE jest strzygą zamieszkującą krasnostawskie lasy. Trudno określić go jednoznacznie. Krasnostawskie strzygi to tajemnicze istoty. Całymi dniami ukrywają się tuż pod poszyciem leśnym. Zazwyczaj pojawiają się tylko w mroźne, gwieździste noce kiedy temperatura spada poniżej 3 st C by w milczeniu chłonąć światło księżyca. 




Długość małego TOVE - 20 cm. 
Wypełniony jest ociepliną. Wykonany z polaru w pięknym morskim odcieniu.
 Świderek na brzuszku ręcznie haftowany muliną.


(...) Wsiadłam do trzęsącego pociągu, który wolno zmierzał ku krańcom świata. Zardzewiałe wagony, brudne zasłonki, wygniecione siedzenia. W przedziale migała żółtawa lampka. Przez niedomykające się okna korytarza wciskał się śnieg, na podłodze stopniowo tworzyły się małe zaspy. Idąc z wagonu do wagonu, widziałam coraz bardziej odrażający brud, a na zewnątrz coraz bardziej dziewiczą przyrodę, bezkresne lasy. Pociąg zatrzymywał się na wyludnionych stacjach, gdzie zamiast budynków stały tylko blaszane budki. W słabym świetle latarni wirowały płatki śniegu. Nieliczni ludzie,a raczej postaci okutane w palta i szale, przemykali pod ścianami, żeby uniknąć zmagań z porywistym wiatrem. Właśnie tego szukałam jako dziecko - pustyni. Pociąg sunął wprost w noc prapoczątku. Wiedz, że gdyby można raz jeszcze dać początek dziejom, pierwsze słowo brzmiałoby inaczej. 
W końcu dotarłam do jednego z tych miast, które nie mają nazw ani nie istnieją na mapach. (...) 

Quatre, Chantal Delsol

5 komentarzy:

  1. Tove piękniutki jest, ten kolor i to spojrzenie tajemnicze... :) niemal uwodzicielskie... A nie jest przypadkiem spokrewniony z ośmiornicą troszkę? :D

    Ta Flora to ta sama co z "Wariatek"? Czy tylko zbieżność imion?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta sama :) ..'Quatre' to oryginalny tytuł 'Wariatek'

    OdpowiedzUsuń
  3. A :) Tylko błagam nie mów, ze czytałaś też w oryginale...

    OdpowiedzUsuń